7. Brak wiary w swoje możliwości.
Jakoś tak już w życiu jest, że wzorce przejmujemy od otaczającego świata i we wcześniejszych fazach życia nie mamy na to wpływu, jakie przykłady do nas trafiają. Później, gdy już sami zaczynamy podejmować decyzj e, wybieramy to, co uważamy za słuszne według swoich odczuć. I te wybory są ważne, to nasze wybory dotyczące najważniejszych kwestii życiowych począwszy od tego, w co się dziś ubiorę, po to gdzie będę pracować, co w życiu robić.
Każda z tych decyzji oparta jest o to, co uważamy, o to, co o sobie myślimy, na co nas stać, co uda nam się zrobić. Posłużmy się przykładem, idąc do pierwszej pracy zawsze mamy oczekiwania finansowe wyższe od tego, co udaje nam się uzyskać. Ponieważ nie mamy wcześniejszych złych doświadczeń z negocjacjami, wierzymy w to, że ta konkretna kwota jest możliwa do osiągnięcia. W rzeczywistości okazuje się, że uzyskamy niższą kwotę wynagrodzenia i później pamiętając naszą pierwsza porażkę negocjacyjną nie celujemy wyżej, albo przynajmniej niewiele wyżej. Nasz mózg stworzył sobie sam barierę. Chociaż nasze doświadczenie, zdobyta wiedza, znajomość branży daje nam większe możliwości to zaczynamy się ograniczać.
Tak nas wychowano, tak zachowują się nasi znajomi, u niektórych to nawet jest zdecydowanie gorzej. Oni to sobie dopiero nie radzą. Więc Ty myślisz, że wierzysz w siebie, patrząc na tych, którym w życiu wyszło gorzej. A nie widzisz tych, którym wyszło lepiej.
Sama postanowiłam, że w moim życiu ja będę decydowała o tym co się będzie w nim działo. To ja trzymam w garści swój los, ja nim steruję, ja nim dowodzę. Jestem za nie w pełni odpowiedzialna, ponoszę wszelkie konsekwencje i nie obwiniam innych, losu, czy zdarzeń za to, że tak wyszło. Jestem też w pełni dumna z tego, co osiągnęłam i wiem, że to tylko dzięki swojej pracy i umiejętnościom, a także zmianie stylu myślenia. W moim życiu pojawili się ludzie, którzy umocnili mnie w przekonaniu, że jestem dobra w tym, co robię. A ja sama miałam na tyle wiary i pewności, że potrafiłam zawierzyć w swoja wizję i podążać za nią.
Są jednak tacy, co nie wierzą. Nie wierzą w nic, w rząd, w pogodę, w sytuację geopolityczna, w zdrowie, w relacje, w układy itd., Ale przede wszystkim nie wierzą w siebie i ta niewiara powoduje, że obarczają wszystkimi niepowodzeniami cała resztę tego świata. A jakoś tak, jak nie wierzą to, nic im faktycznie nie wychodzi. A jak im nie wychodzi to gorzej się czują i jeszcze gorzej siebie postrzegają, zaczynają się źle ubierać.
Ale nie musi tak być, wszystko to można zmieniać już dziś. Metoda ta naprawdę działa i sama przetestowałam ją na sobie. Metoda docenienia, polega na tym, że szczerze zwracasz komentujesz to, co ta druga osoba zrobiła dobrego. Bardzo dobrym przykładem jest pochwalenie swojego partnera za uporządkowanie rzeczy. Chociaż być może nie jest to najlepszy porządek, jaki w życiu widziałaś, ale zwracasz uwagę, że u Ciebie to zawsze jest czysto, a u innych jak byłam to nie było tak. Kolejnym razem podczas odwiedzin mówisz, że lubisz ludzi, którzy mają tak czysto w domu, powtarzasz to jeszcze 2 kolejne razy i jestem pewna, ze partner będzie się bardzo starał zachować porządek.
Przełóż teraz ten przykład na jakieś dobre cechy charakteru, które posiada twój partner, koleżanka, pracownik. Powiedz mu o tym od razu. Powtórz to przy kolejnej okazji. I zaobserwuj jak rozkwita. Budujmy razem swoją pewność siebie i nauczmy się chwalić, za dobre działania. Sami budujemy dzięki temu, ogromną pewność siebie i uczucie spełnienia.
Zachęcam do lektury na temat innych napotkanych przez nas błędów.